Opinie o
“Przychodnia Weterynaryjna "PODKARPACKA 52"”
Średnia (1)
Obsługa
Placówka
Leczenie
Godna polecenia
4 sie
Justyna
Obsługa
Placówka
Leczenie
Godna polecenia
Lecznica weterynaryjna „podkarpacka52” – Straszne miejsce, serdecznie odradzam. Właściciele dramat, zero zrozumienia. Trafiliśmy tam bo pies się dusił ponieważ zadławił się kością. Sugerowano nam szybkie podjęcie decyzji, a sama lekarka była bardzo powolna we wszystkim co robiła. Niestety zdecydowaliśmy o eutanazji bo opisane przez nią koszty były ogromne a minimalne szansę psa na przeżycie oraz zdecydowanie zaniżony standard życia pasa w przypadku jeśli przeżyłby to wszystko. Wtedy pani weterynarz zaczęła nas namawiać i przekonywać do zasadności kontynuowania leczenia. Musieliśmy uśpić psa, a właściciel śmiał nam się w twarz, po czym wezwał policję ponieważ nie mogliśmy zapłacić kartą bo nie działał im terminal płatniczy, jak twierdzili z powodu awarii internetu co okazało się brakiem płatności za internet. Proponowaliśmy wiele innych rozwiązań, ale właściciele nie chcieli się zgodzić na żadne, a jedyne rozwiązanie jakie widzieli to wezwanie policji, która w efekcie była bardziej ludzka niż oni. Zero empatii, wyrozumiałości oraz zrozumienia. Do policjantów opisano nas jako kłopotliwych, nie zamierzających zapłacić przestępców, a my jedynie nie mieliśmy gotówki tylko karte kredytową. Właściciel z dumą i prześmiewczo zasugerował, że na takich jak my się dorobił. Ceny z kosmosu – pani weterynarz oszacowała wyciągnięcie kości, prześwietlenie i znieczulenie na ok 5000,- zł. I dziwiono się że nie mamy takiej gotówki w domu. Co lepsze, partnerka właściciela, w obecności policji wyśmiała mnie za posiadanie oraz chęć płacenia kartą kredytową uzasadniając tym że ona jest tak bogata że osobiście nigdy nie miała karty kredytowej tylko gotówkę. Naprzemiennie kpili z nas a my straciliśmy psa. Policja ostro skrytykowała zachowanie właściciela, sugerując brak chęci dogadania się. Wiem jedno – nasz pies się dusił, pojechaliśmy tam bo to była nasza jedyna szansa i nadzieja, liczyliśmy na pomoc a zastaliśmy granie na czas i na emocjach, brak pomocy, poniżenie. Nie zrobili nic oprócz próby wyciągnięcia pieniędzy. Ktoś powinien kontrolować lecznice jak ta, zwłaszcza że połowa opinii na ich temat jest dramatyczna. Serdecznie przestrzegam przed tym miejscem oraz właścicielem.
Opinie o “Przychodnia Weterynaryjna "PODKARPACKA 52"”
sie
Lecznica weterynaryjna „podkarpacka52” – Straszne miejsce, serdecznie odradzam. Właściciele dramat, zero zrozumienia. Trafiliśmy tam bo pies się dusił ponieważ zadławił się kością. Sugerowano nam szybkie podjęcie decyzji, a sama lekarka była bardzo powolna we wszystkim co robiła. Niestety zdecydowaliśmy o eutanazji bo opisane przez nią koszty były ogromne a minimalne szansę psa na przeżycie oraz zdecydowanie zaniżony standard życia pasa w przypadku jeśli przeżyłby to wszystko. Wtedy pani weterynarz zaczęła nas namawiać i przekonywać do zasadności kontynuowania leczenia. Musieliśmy uśpić psa, a właściciel śmiał nam się w twarz, po czym wezwał policję ponieważ nie mogliśmy zapłacić kartą bo nie działał im terminal płatniczy, jak twierdzili z powodu awarii internetu co okazało się brakiem płatności za internet. Proponowaliśmy wiele innych rozwiązań, ale właściciele nie chcieli się zgodzić na żadne, a jedyne rozwiązanie jakie widzieli to wezwanie policji, która w efekcie była bardziej ludzka niż oni. Zero empatii, wyrozumiałości oraz zrozumienia. Do policjantów opisano nas jako kłopotliwych, nie zamierzających zapłacić przestępców, a my jedynie nie mieliśmy gotówki tylko karte kredytową. Właściciel z dumą i prześmiewczo zasugerował, że na takich jak my się dorobił. Ceny z kosmosu – pani weterynarz oszacowała wyciągnięcie kości, prześwietlenie i znieczulenie na ok 5000,- zł. I dziwiono się że nie mamy takiej gotówki w domu. Co lepsze, partnerka właściciela, w obecności policji wyśmiała mnie za posiadanie oraz chęć płacenia kartą kredytową uzasadniając tym że ona jest tak bogata że osobiście nigdy nie miała karty kredytowej tylko gotówkę. Naprzemiennie kpili z nas a my straciliśmy psa. Policja ostro skrytykowała zachowanie właściciela, sugerując brak chęci dogadania się. Wiem jedno – nasz pies się dusił, pojechaliśmy tam bo to była nasza jedyna szansa i nadzieja, liczyliśmy na pomoc a zastaliśmy granie na czas i na emocjach, brak pomocy, poniżenie. Nie zrobili nic oprócz próby wyciągnięcia pieniędzy. Ktoś powinien kontrolować lecznice jak ta, zwłaszcza że połowa opinii na ich temat jest dramatyczna. Serdecznie przestrzegam przed tym miejscem oraz właścicielem.