Opinie o
“Przychodnia Weterynaryjna ul. Osiedle Młodych, Bytonia”
Średnia (1)
1 maj
Mikołaj
Oddaliśmy naszego kota na rutynowy zabieg do Lecznicy 15.04.2025. Mieliśmy go odebrać o godz. 13:00 — na miejscu usłyszeliśmy: „Jaki był państwa kot? Bo jeden uciekł.” To był NASZ kot.
Nikt wcześniej nas nie poinformował. Ogłoszenie o jego zaginięciu pojawiło się dopiero po moim telefonie po godz. 16:00.
W zamian usłyszeliśmy: „że , może wróci do domu” — choć mieszkamy 15 km od lecznicy. Dla nich to był po prostu „kot, który uciekł”. Dla nas to członek rodziny.
Brak odpowiedzialności, empatii i jakiejkolwiek troski. Zero kontaktu, żadnego realnego działania z ich strony.
Zgubili nasze zwierzę i nie poczuwają się do winy.
Nie chodzi tylko o kota. Chodzi o zaufanie, które zostało kompletnie zdeptane.
Uważajcie, komu powierzacie życie swojego zwierzaka.
Opinie o “Przychodnia Weterynaryjna ul. Osiedle Młodych, Bytonia”
maj
Oddaliśmy naszego kota na rutynowy zabieg do Lecznicy 15.04.2025. Mieliśmy go odebrać o godz. 13:00 — na miejscu usłyszeliśmy: „Jaki był państwa kot? Bo jeden uciekł.” To był NASZ kot.
Nikt wcześniej nas nie poinformował. Ogłoszenie o jego zaginięciu pojawiło się dopiero po moim telefonie po godz. 16:00.
W zamian usłyszeliśmy: „że , może wróci do domu” — choć mieszkamy 15 km od lecznicy. Dla nich to był po prostu „kot, który uciekł”. Dla nas to członek rodziny.
Brak odpowiedzialności, empatii i jakiejkolwiek troski. Zero kontaktu, żadnego realnego działania z ich strony.
Zgubili nasze zwierzę i nie poczuwają się do winy.
Nie chodzi tylko o kota. Chodzi o zaufanie, które zostało kompletnie zdeptane.
Uważajcie, komu powierzacie życie swojego zwierzaka.