Opinie o
“VET MED Lecznica Weterynaryjna ul. Grodziska, Brwinów”
Średnia (1)
Obsługa
Placówka
Leczenie
Godna polecenia
22 paź
Ka Ew
Obsługa
Placówka
Leczenie
Godna polecenia
UWAGA – OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM
Przeżyliśmy horror w tej klinice z psem z ostrym zapaleniem trzustki. Pies przywieziony w nocy w stanie ciężkim, wymiotujący ogromnymi skrzepami krwi. Lekarz zleca badania z krwi następnego dnia – inny lekarz wykonuje tylko te, które uważa za lepsze. Sugerują się badaniem usg wykonanym wcześniej w innej klinice i na nim bazują całą przyszłość psa. Wykryto guza na śledzionie i lekarz z VET MED po wykonaniu USG Fast też stwierdził guza na śledzionie. Sugerowano natychmiastową operację od jednego lekarza, drugi lekarz mówił, ze za miesiąc będzie można ją zrobić, bo musi się ustabilizować trzustka, a lekarz Karol Mieczkowski stwierdził, że ten guz to ogromny naczyniakomięsak i pies jest w takim stanie, że nie przeżyje operacji i należy ZOSTAWIĆ GO W TAKIM STANIE, GUZ PĘKNIE NIEDŁUGO, A PIES ZAŚNIE I UMRZE I ŻE TO BĘDZIE BARDZO DELIKATNA ŚMIERĆ. Wydano nam psa do domu ze szpitala, który bardzo cierpiał, oni twierdzili, że czuje się dobrze. Do tego kiedy podjęliśmy decyzję o eutanazji, to właścicielka kliniki zadzwoniła, odradzając nam to, a namawiając na operację, mówiąc, że ,,wydaliście już tyle pieniędzy i teraz chcecie go uśpić?” Po tygodniu, kiedy Mieczkowski powiedział, że nie ma sensu podawać temu psu enzymów trzustkowych, bo on i tak umrze za max. 3 miesiące no i jest agresywny, pojechaliśmy do innej kliniki na USG i szok – nie ma żadnego guza na śledzionie. Pies miał bardzo duży ropień na trzustce, ostry stan zapalny trzustki wchodzący w fazę przewlekłą, a także zapalenie otrzewnej. Z powodu długiego leczenia, nie rokującego dobrze, lekarze uznali, ze wskazana jest eutanazja, bo pies bardzo cierpi fizycznie i psychicznie i powinien być hospitalizowany w tym stanie… Cała męczarnia tego psa trwała tak długo, przez niewykwalifikowany personel VET MED. Rozmowa z właścicielką nie przyniosła żadnych skutków, była wręcz oburzona, że ktoś ma jakieś zastrzeżenia do niej. Nie usłyszeliśmy nawet słowa ,,przepraszam”. Spychologia na zasadzie – ,,jak jakieś pretensje, to do dr Mieczkowskiego”. Nie docierało do niej, że to jest jej pracownik. Podważyła także opis USG, twierdząc, że pies nie miał zapalenia otrzewnej. Nie było szans, aby dotrzeć do niej, że leczyli psa w ciemno, nie robiąc mu dalszych badań. Przez tydzień mieliśmy emocjonalny rollercoaster, ponieważ jednego dnia słyszymy, że pies z tego wyjdzie, rano słyszymy, że pies ma tydzień życia, następnego dnia, że trzeba zrobić szybko operację, wieczorem, że żadnej operacji mieć nie może. KAŻDY z tych lekarzy mówił co innego. Zostawiliśmy u nich ponad 2000 zł, kolejne 2000 zł w innej klinice, a pies i tak został poddany eutanazji. Wszystkie opinie napisane na temat tej kliniki są szczerą prawdą i jestem tego żywym przykładem. Właścicielka była bardziej przejęta tym, że ludzie mają złe opinie o jej klinice, niż naszą sytuacją. Do tego w karcie nigdy nie było napisane to, co nam mówiono – kiedy Mieczkowski uznał, ze nie ma sensu robić operacji – napisał, że całą rodziną podjęliśmy decyzję, ze nie będziemy robić operacji, ze względu na jego dobro, co jest bzdurą. Powiedział tylko pod nosem: ,,ja tu napiszę, że nie będzie operacji, żeby nikt (właścicielka) was nie męczył już”. Podsumowując, radzę zastanowić się 10 razy, zanim wybierzecie tą klinikę.
Żal tylko psiaka, który mógł nie męczyć się tyle dni…
Opinie o “VET MED Lecznica Weterynaryjna ul. Grodziska, Brwinów”
paź
UWAGA – OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM
Przeżyliśmy horror w tej klinice z psem z ostrym zapaleniem trzustki. Pies przywieziony w nocy w stanie ciężkim, wymiotujący ogromnymi skrzepami krwi. Lekarz zleca badania z krwi następnego dnia – inny lekarz wykonuje tylko te, które uważa za lepsze. Sugerują się badaniem usg wykonanym wcześniej w innej klinice i na nim bazują całą przyszłość psa. Wykryto guza na śledzionie i lekarz z VET MED po wykonaniu USG Fast też stwierdził guza na śledzionie. Sugerowano natychmiastową operację od jednego lekarza, drugi lekarz mówił, ze za miesiąc będzie można ją zrobić, bo musi się ustabilizować trzustka, a lekarz Karol Mieczkowski stwierdził, że ten guz to ogromny naczyniakomięsak i pies jest w takim stanie, że nie przeżyje operacji i należy ZOSTAWIĆ GO W TAKIM STANIE, GUZ PĘKNIE NIEDŁUGO, A PIES ZAŚNIE I UMRZE I ŻE TO BĘDZIE BARDZO DELIKATNA ŚMIERĆ. Wydano nam psa do domu ze szpitala, który bardzo cierpiał, oni twierdzili, że czuje się dobrze. Do tego kiedy podjęliśmy decyzję o eutanazji, to właścicielka kliniki zadzwoniła, odradzając nam to, a namawiając na operację, mówiąc, że ,,wydaliście już tyle pieniędzy i teraz chcecie go uśpić?” Po tygodniu, kiedy Mieczkowski powiedział, że nie ma sensu podawać temu psu enzymów trzustkowych, bo on i tak umrze za max. 3 miesiące no i jest agresywny, pojechaliśmy do innej kliniki na USG i szok – nie ma żadnego guza na śledzionie. Pies miał bardzo duży ropień na trzustce, ostry stan zapalny trzustki wchodzący w fazę przewlekłą, a także zapalenie otrzewnej. Z powodu długiego leczenia, nie rokującego dobrze, lekarze uznali, ze wskazana jest eutanazja, bo pies bardzo cierpi fizycznie i psychicznie i powinien być hospitalizowany w tym stanie… Cała męczarnia tego psa trwała tak długo, przez niewykwalifikowany personel VET MED. Rozmowa z właścicielką nie przyniosła żadnych skutków, była wręcz oburzona, że ktoś ma jakieś zastrzeżenia do niej. Nie usłyszeliśmy nawet słowa ,,przepraszam”. Spychologia na zasadzie – ,,jak jakieś pretensje, to do dr Mieczkowskiego”. Nie docierało do niej, że to jest jej pracownik. Podważyła także opis USG, twierdząc, że pies nie miał zapalenia otrzewnej. Nie było szans, aby dotrzeć do niej, że leczyli psa w ciemno, nie robiąc mu dalszych badań. Przez tydzień mieliśmy emocjonalny rollercoaster, ponieważ jednego dnia słyszymy, że pies z tego wyjdzie, rano słyszymy, że pies ma tydzień życia, następnego dnia, że trzeba zrobić szybko operację, wieczorem, że żadnej operacji mieć nie może. KAŻDY z tych lekarzy mówił co innego. Zostawiliśmy u nich ponad 2000 zł, kolejne 2000 zł w innej klinice, a pies i tak został poddany eutanazji. Wszystkie opinie napisane na temat tej kliniki są szczerą prawdą i jestem tego żywym przykładem. Właścicielka była bardziej przejęta tym, że ludzie mają złe opinie o jej klinice, niż naszą sytuacją. Do tego w karcie nigdy nie było napisane to, co nam mówiono – kiedy Mieczkowski uznał, ze nie ma sensu robić operacji – napisał, że całą rodziną podjęliśmy decyzję, ze nie będziemy robić operacji, ze względu na jego dobro, co jest bzdurą. Powiedział tylko pod nosem: ,,ja tu napiszę, że nie będzie operacji, żeby nikt (właścicielka) was nie męczył już”. Podsumowując, radzę zastanowić się 10 razy, zanim wybierzecie tą klinikę.
Żal tylko psiaka, który mógł nie męczyć się tyle dni…