Każdy niechciany, samotny pies to historia. Nierzadko taka, która rozrywa serce i sprawia, że chce się płakać nad psim nieszczęściem. Schronisko w Dyminach gości wiele takich psów, które tylko marzą o tym, by los się do nich uśmiechnął, by pojawił się ktoś, kto im w końcu pokaże, że świat naprawdę może być piękny. Jednym z takich psów jest uroczy Smerfik. Poznaj go bliżej, być może to on skradnie Twoje serce!
Kim jestem?
Dzień dobry, mam na imię Smerfik. Śmieszne imię, prawda? Kojarzy się z kimś bardzo malutkim. Ja już nie jestem malutki, dawno temu przestałem być szczeniakiem. Jestem już starszym, statecznym psem. Mam bardzo gęstą i gładką czarną sierść. Nie jestem też mały – duży ze mnie pies. Ale imię mi się podoba. Jest urocze. Ja też potrafię być uroczy – mówią mi to w schronisku. Mówią też, że ładny ze mnie staruszek.
Dużo szczekam, bo uważam, że mam dużo do powiedzenia światu. W końcu sporo już lat przeżyłem, wiele widziałem i uważam, że na podstawie moich przeżyć można by napisać książkę, a nawet nakręcić film. No to szczekam.
Nie mam jednak już tyle energii co kiedyś, choć nadal chętnie sobie pospaceruję. Muszę tylko uważać na moje stawy. Starość nie radość i rzadko przychodzi samotnie – do mnie przyplątało się schorzenie stawów. Ale nie jest tak źle. Schronisko w Dyminach o mnie dba jak może najlepiej. Jednak i tak wolałbym znaleźć swój nowy, prawdziwy dom.
Przeczytaj także: Schronisko na Paluchu to tymczasowy dom Kojaka – podaruj mu miłość i prawdziwy dom!
Co mnie spotkało?
O, tutaj naprawdę sporo mógłbym opowiedzieć! Ja kiedyś miałem swojego człowieka, naprawdę! Tylko razem nie mieliśmy domu. Taka była z nas para rozbitków. Mój człowiek sam potrzebował pilnej pomocy, ale on miał mnie, a ja miałem jego. Teraz mam już tylko schronisko Dyminy.
Dużo szczekam, bo zawsze dużo szczekałem – musiałem bronić naszego dobytku. Ciężko się żyje na ulicy takim, jak my. Dlatego też nie lubię innych psów – one zawsze były zagrożeniem, przed którym musiałem bronić swojego człowieka. Jestem indywidualistą, bo nasze małe stado zawsze było zagrożone. Tak wygląda życie na ulicy, nie jest bajką.
Tutaj mówią, że potrzebny mi „behawiorysta”. Śmieszne słowo. Ale jak mówią, że muszę z nim pracować, to będę. To nieprawda, że starego psa nie da się nauczyć nowych sztuczek. Ja jestem bardzo mądry, a wiek uszkodził mi stawy, a nie mózg!
O czym marzę?
Jak każdy piesek do adopcji, chciałbym po prostu mieć swojego człowieka. I żeby ten człowiek miał swój własny dom i był szczęśliwy. W tym ostatnim mogę nawet spróbować pomóc. Schronisko w Dyminach pełne jest dobrych ludzi, którzy uważają, że bardzo dobry ze mnie piesek, mimo moich problemów.
Dlatego mogę pracować z behawiorystą. I będę się starał. A w zamian nie potrzebuję tak dużo. Własna miska, ciepłe legowisko dla psa i Twoja miłość w zupełności mi wystarczą. Dlatego jeśli ciągle powtarzasz „szukam psa do adopcji! Chcę mieć psa!” to wiedz, że ja szukam człowieka do adopcji. Myślę, że razem byłoby nam bardzo przyjemnie. Ja się będę starać, Ty mi trochę pomożesz i stworzymy naprawdę zgrany duet.
Schronisko w Dyminach – tu czekają Smerfik i inne psy!
Smerfik to pies niezwykły, który naprawdę wiele w życiu przeszedł. Od kilku lat przebywa już w schronisku. Jest psem, który wymaga pracy i wytężonej opieki – przyda mu się pomoc behawiorysty, należy też zwracać baczną uwagę na jego stawy – nie jest to pies najmłodszy, dlatego trzeba liczyć się z koniecznością leczenia.
Nadal jedna Smerfik zasługuje na dom w tych ostatnich latach swojego życia. Obejrzyj zdjęcia psów do adopcji, które czekają w schronisku w Dyminach. Smerfik jest jednym z nich i szczerze wierzymy, że przy pewnym nakładzie pracy będzie najlepszym przyjacielem. On sam też w to wierzy.