Jak bawić się z psem? Piszcząca zabawka Świstak Bob zachwyciła Bucky’ego i Leona

Psy to niesamowite stworzenia. Pełne miłości, energii i chęci do zabawy. Zabawa z psem nie tylko pozwala mu na spożytkowanie energii. Buduje też więź między Tobą i Twoim psem. Jak bawić się z psem? Nie ma na to jednej odpowiedzi. Bawić można się zawsze i wszystkim. Przydatne bywają jednak odpowiednie psie zabawki.

Jak bawić się z psem? Pomoże Świstak Bob!

Świstak Bob to zabawka, która prezentuje się naprawdę uroczo. Sympatyczna mordka, futerko i długi, miękki ogonek prezentują się naprawdę ładnie. Na słodkim wyglądzie jednak nie kończy. Po bliższym kontakcie okazuje się, że zabawka piszczy, a ogonek jest szeleszczący.


Doskonale to wpływa na zainteresowanie psa, którego ciekawią rozmaite dźwięki. Tym chętniej podchodzi do zabawki i poświęca jej dłuższy czas. Jeśli nie wiesz, jak bawić się z psem lub chcesz ulepszyć i urozmaicić wasze zabawy, zainteresuj się psimi zabawkami. A jak w roli psiej zabawki wypadł świstak Bob?

zabawki dla psa
Świstaka Boba kupisz tutaj

Piszczący świstak i pies? Bucky udowadnia, że to dobre połączenie! 

Bucky to pies, który z pewnym dystansem podchodzi do nowości. Jest typem psa, który najbardziej lubi te rzeczy, które zna. Ma swoje ukochane zabawki, z którymi się nie rozstaje. Nawet, jeśli już w ogóle nie przypominają tego, czym były na samym początku. Pierwsze spotkanie z nową zabawką było dość zachowawcze. Obwąchał ją i trącił kilka razy nosem. Na zabawę przyszedł czas dopiero kilka godzin później.


Gdy już zobaczył (i usłyszał!) jak bawi się nią drugi z psów. A gdy już Bucky zaczął się bawić… Wcale nie chciał przestać! Szybko z domu przeniósł się do ogrodu. Biegał z zabawką w zębach, skakał, zapraszał innych do zabawy. Dobrze bawił się sam, z drugim psem, a także ze mną. Skakał, próbował zabrać mi świstaka z dłoni, aportował go i domagał się, by go gonić.


Wszystkie dzikie harce odbywały się w akompaniamencie jego poszczekiwań, powarkiwań i piszczałki ukrytej w zabawce. Bucky, nawet gdy już poczuł się zmęczony i zabawę można było uznać za zakończoną, nie chciał oddać świstaka Boba w moje ręce. Schował się z zabawką pod tuję i zdecydowanie odmawiał wyjścia i wydania zabawki. To było bardzo przyjemne popołudnie. Zabawy z pieskiem uznaję za udane i owocne. Zmęczył się, a potem długo i spokojnie spał.

Nowy przyjaciel Leona – Leo zakochany w świstaku

Nigdy nie musiałam się zastanawiać jakie zabawy dla psa będą odpowiednie, jeśli tym psem był Leo. Ten mieszaniec shih-tzu nie ma jeszcze roku i jest prawdziwym wulkanem. Wulkanem energii i radości. Każda nowa rzecz, która pojawi się w naszym domu należy oczywiście do niego. On sam tak uważa i nie daje sobie przetłumaczyć, że jest inaczej.


Już samą paczkę z zabawką, przyniesioną przez kuriera, powitał z dzikim entuzjazmem. A potem było już tylko lepiej. Pierwsza prezentacja zabawki spowodowała wybuch euforii. Głośno domagał się, by mu ją natychmiast dać i się nie wygłupiać. Skakał, piszczał prosił, domagał się jej na wszelkie możliwe sposoby. To w końcu on tu jest ekspertem od tego, jak się bawić z psem. Dostał w końcu upragnionego świstaka.


Chwilę się ze mną siłował, by go otrzymać. Najbardziej jednak podobało mu się coś innego. Skakanie, by się do niego dostać i uciekanie, gdy już mu się ta sztuka udała. Przy każdej ucieczce żywiołowo i dość rytmicznie przygryzał zabawkę, dlatego efekty dźwiękowe, które wytwarzał, zaliczam do interesujących. Biegał, skakał, aportował. Początkowo nie planował się dzielić zabawką ze swoim starszym kolegą.


Ale w końcu wspólnie uznali, że zabawa w ganianego to najlepszy sposób na spędzenie wolnego czasu. Oczywiście ze świstakiem – nagrodą dla zwycięzcy tej gonitwy. Leo nie jest najlepszy w siłowaniu się, mistrzem tej zabawy jest Bucky. Co nie znaczy, że się nie starał za wszelką cenę zabrać mi świstaka z ręki.


Choć stosował brudne sztuczki, bo gdy uznawał, że siłujemy się już za długo – zaczynał popiskiwać i pokazywać światu swoją rozpacz. Po rzuceniu mu świstaka aportował go z radością i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.

najlepsza zabawka dla psa

Świstak Bob – chwila podsumowań

Świstaka Boba oceniam pozytywnie. Co ważniejsze, pozytywnie oceniają go też moje psy. Miękki, pokryty futrem, nie jest jednak jednolity w dotyku. Jego tułów ma inną fakturę i twardość niż ogon. Ogon jest nie tylko bardziej puchaty, całkiem przyjemnie dla ucha szeleści. Tułów natomiast kryje w sobie piszczałkę – ulubiony dźwięk wielu psów.


Psy bawiły się chętnie i radośnie. Bardzo ważna dla mnie jest pewna wszechstronność zabawki. Pies może bawić się nią samodzielnie. Bardzo przydatne, gdy nie mam czasu na zabawę lub muszę wyjść z domu i chcę, by w tym czasie miał zajęcie. Pies może się też nią bawić z drugim psem, jeśli ma psiego towarzysza obok siebie i jest psem, który potrafi się dzielić, czyli tak jak moje psy.


Nie ma też problemu ze wspólną zabawą z człowiekiem. Aportowanie, ukrywanie zabawki, skakanie do niej, nawet siłowanie się z nią – choć tu trzeba uważać i wyważać siły, by nie uszkodzić zabawki. Najważniejsze jednak, że nie ma jednej konkretnej metody jak można bawić się z psem dzięki zabawce Świstak Bob.

Jesteśmy zespołem entuzjastów i ekspertów, tworzących angażujące artykuły z dziedziny zoologii. Kochamy zwierzęta, dlatego swoją pracę wykonujemy z pasją. Chętnie dzielimy się zdobytą wiedzą, dzięki czemu czytelnicy mają okazję poznać garść praktycznych porad dotyczących opieki nad czworonożnymi pupilami. Z nami dowiesz się najciekawszych informacji oraz ciekawostek ze świata zwierząt, co sprawia, że blog ZooArt jest chętnie odwiedzanym miejscem.
Oceń ten artykuł
Czy ten artykuł był pomocny?
Przetwarzanie...

Dziękujemy za opinię!
Będziemy zadowoleni, jeżeli powiesz nam czemu nie spodobał Ci się ten artykuł

Napisany w Blog o psach - na temat każdego psa, Testujemy produkty dla psów
Popularne wpisy
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.