Wszyscy są w stanie opowiedzieć o przykładach psiej wierności – psy słyną z wierności i oddania w stosunku do ludzi, których obdarzają miłością. Jednak nie tylko psy potrafią się przywiązać i zrobić wiele, by odzyskać utracony dom. Udowadnia to Ogghy – kot, którego oddanie i determinacja pozwoliły mu trafić do domu po najdłuższej podróży w jego życiu. Poznaj go bliżej!
Czy koty są w stanie się przywiązać?
Ciągle jeszcze są ludzie, którzy sądzą, że koty nie są w stanie się przywiązać do rodziny i jest im wszystko jedno gdzie i z kim przebywają, tak długo, jak mają pełną miskę. To bardzo stereotypowe i krzywdzące myślenie. Koty to zwierzęta pełne miłości, które potrafią być szalenie oddane swoim opiekunom.
Koty przywiązują się do miejsc – to ich naturalny instynkt, który każe im traktować określony obszar – nawet jeśli to tylko jedno, niewielkie mieszkanie, jako swoje terytorium i miejsce, za które czują się odpowiedzialni. Jednak koty potrafią przywiązać się też do ludzi – istnieją nawet rasy, które nie wyobrażają sobie życia w oddaleniu od swojej rodziny i zawsze bardzo mocno się cieszą, gdy ich widzą.
Jednak także zwykłe koty potrafią okazywać miłość – a ich dom i ich ludzie są dla nich niezwykle istotni. Na tyle, że zdolne są dokonać naprawdę wiele, by odzyskać to, co utraciły. Jednym z takich kotów jest Oghhy.
Ogghy – kot, który przeszedł sto czterdzieści kilometrów, by wrócić do domu
Kim jest Oghhy? Kot na pierwszy rzut oka nie wyróżniał się niczym szczególnym. W 2015 roku jego właścicielka postanowiła zabrać go na wakacje na wybrzeże Toskanii. Tam, niestety, kot się zgubił. Zrozpaczona kobieta szukała go najpierw osobiście, potem poprzez ogłoszenia w Internecie – wakacje w końcu się skończyły, kobieta musiała wrócić do domu, miejscowości Scandicci, która znajduje się koło Florencji.
Długo nie traciła nadziei, że jej ukochany kot powróci. Zgubione znalezione koty nie są przecież czymś dziwnym – ciągle można się spotkać z sytuacją, w której zaginiony kot powraca do domu, przyprowadzony przez dobrych ludzi.
Oghhy, choć może wydawać się to nieprawdopodobne, również powrócił do domu. Nie został przez nikogo odprowadzony – przyszedł do domu sam. Półtora roku po swoim zgubieniu u wybrzeży Toskanii, zaczął po prostu miauczeć o drzwi domu, a po otworzeniu, zaraz poszedł położyć się w swoim ulubionym miejscu.
Szczęśliwa właścicielka nie miała wątpliwości – Oghhy przebył przeszło sto czterdzieści kilometrów i powrócił do domu. Natychmiast pochwaliła się tą niesamowitą historią w mediach.
Historia bez szczęśliwego zakończenia. Dbaj o bezpieczeństwo Twojego mruczka
Historia o kocie, który powrócił do domu po przejściu stu czterdziestu kilometrów, szybko podbiła serca ludzi. Niestety, choć chciałoby się, by było inaczej, historia ta nie miała szczęśliwego zakończenia. Oghhy, co prawda, trafił do domu, ale tam szybko pożegnał się z tym światem i odszedł.
Prawdopodobnie umarł z powodu ogólnego zmęczenia organizmu. Badacze zajmujący się zwyczajami kotów, zgodnie twierdzą, że samce kotów mają zdolności do podróżowania nawet na bardzo duże odległości, gdy chcą wrócić do miejsca, które jest dla nich domem. Dystans, który przeszedł Oghhy jest jednak rekordem.
Rekordem smutnym, bo przypłaconym własnym życiem. Dlatego dbaj o swojego kota i nie licz na łut szczęścia – wyposaż go w adresówkę z numerem telefonu, możesz wyposażyć też kota nie tylko w identyfikator, ale też w specjalnego chipa – gdyby się zgubił, znalezienie go będzie prostsze.
Historia Ogghy’ego – podsumowanie
Oghhy – kot, który wrócił do domu. To mogłaby być piękna historia, idealna na ciepły film dla całej rodziny. Niestety, Oghhy, choć wrócił do domu, swoją wędrówkę przypłacił własnym życiem. Nawet pomimo tego, że po drodze musiał spotykać dobrych ludzi, którzy go karmili i pozwalali nabrać sił, gdy kot niestrudzenie wędrował do domu.
Pamiętaj o Oghhym, ten kot nie zasługuje na zapomnienie. Zadbaj też o bezpieczeństwo swojego mruczka – ciekawskie i aktywne koty łatwo mogą się zgubić, identyfikator przy obroży pozwoli je łatwiej odnaleźć.