Sposób żywienia zwierząt jest bardzo ważny – zapewnia wszystkie niezbędne składniki odżywcze, w tym witaminy i składniki mineralne. Przez ostatnie lata wiedza na ten temat bardzo mocno się rozwinęła i nie panuje już powszechne przekonanie, że zwierzakowi wystarczą resztki ze stołu, czy mleko i samodzielne polowanie na myszy. Istnieją różnorodne sposoby żywienia kotów. Duże zainteresowanie, jak i kontrowersje, budzi dieta whole prey. Czym jest? Dowiedz się!
Czym jest dieta whole prey?
Samo wyrażenie „whole prey” oznacza po prostu „cała ofiara”. Ten model żywienia nawiązuje do najbardziej naturalnego sposobu żywienia zwierząt. Najczęściej kotów, choć stosuje się go także w przypadku psów. Dieta whole prey zakłada, że zwierzę żywione jest całą ofiarą. Rzecz jasna, Twój domowy pupil nie zje całej krowy czy kurczaka, dlatego żywność musi być dopasowana do jego wielkości, a także naturalnych potrzeb, które dieta musi zaspokoić.
Jedzenie podaje się zwierzakowi w formie surowej i w całości – zwierzak sam zadecyduje, ile zje i czy coś zostawi – zdarza się bowiem, że wzgardzi jakąś częścią swojej ofiary, ale to też jest zachowanie jak najbardziej naturalne. Dieta zakłada, że każdy zwierzak instynktownie wie, czego potrzebuje i nie trzeba mu wybierać smakowitych kąsków ani porcjować jedzenia, bo sam poradzi sobie z tym doskonale.
Whole Prey a BARF
Whole Prey i BARF mają ze sobą trochę wspólnego. Jeden i drugi sposób żywienia opiera się na karmieniu zwierzęcia surowym mięsem i koniecznymi dodatkami, by suplementować mu wszystko niezbędne do życia składniki.
Różnica tkwi jednak w podejściu do przygotowywania posiłków i rodzaju użytego mięsa – w przypadku diety BARF przygotowuje się kompletne posiłki w oparciu o mięso lub podroby. Używa się też między innymi mięsa wołowego, drobiowego czy nawet jeleniny.
W przypadku whole prey chodzi o to, by zwierzę zjadło całą ofiarę – a trudno oczekiwać, by kot zjadł całą krowę, dorosłą kurę czy jelenia. Dlatego wybiera się inny rodzaj mięsa – myszy, oseski królików i szczurów, jednodniowe pisklęta kurcząt, ryby, przepiórki i inne zwierzęta karmowe, które zwierzak może zjeść w całości.
Tych różnic jest więcej, występują także między innymi przy suplementach. Aby poznać je szczegółowo, skonsultuj się z lekarzem weterynarii.
Przeczytaj także: BARF dla kota: dieta, karma, przygotowanie. Poradnik
Whole Prey a suplementy i dodatki
Whole prey to dieta, która w założeniu ma dostarczać kotu czy psu wszystkiego, co jest mu potrzebne do życia. Jednak w warunkach domowych nie do końca da się odwzorować w stu procentach naturalny sposób żywienia. W odpowiednim zbilansowaniu tego sposobu żywienia potrzebna będzie duża różnorodność – w końcu zwierzę w naturze nie żywi się ciągle w ten sam sposób.
Potrzebne będą też jednak odpowiednie witaminy dla kota. Zwierzęta hodowane na karmę żywione są w wyspecjalizowany sposób, który nie oddaje ich sposobu żywienia w naturze, dlatego zwierzę żywione na diecie whole prey może mieć pewne braki, które należy zaspokoić odpowiednimi suplementami.
Dlatego taką dietę należy uzupełniać różnymi suplementami i innymi dodatkami – żółtkami jaj, olejem z łososia. Należy też zwrócić uwagę na zapotrzebowanie zwierzęcia na witaminę E.
Skąd brać zwierzęta karmowe na diecie whole prey?
Whole prey dla kota czy psa to naturalny sposób żywienia. Wcale nie oznacza to jednak, że w warunkach domowych musisz kupować mu żywe zwierzęta, na które będzie polował. To okrutne i nigdy tego nie rób – nie kupuj żywych zwierząt, nie przyczyniaj się do wzrostu ich cierpienia. Jak w takim razie zapewnić domowemu pupilowi jedzenie zgodne z zasadami whole prey? Sklep z żywymi zwierzętami to nie jest źródło zaopatrzenia.
Takim źródłem będą sklepy, w których można kupić zwierzęta karmowe. Zostały one uśmiercone w szybki i humanitarny sposób. Kupujesz już martwe zwierzęta i możesz je od razu podać swojemu pupilowi – to czysty sposób, a Ty nie znęcasz się nad zwierzętami.
Nie próbuj też samodzielnie łapać dzikich zwierząt – ptaków, myszy czy szczurów. Nigdy nie masz pewności, czy takie zwierzę jest zdrowe i możesz wyrządzić sporo szkód – zarówno sobie, jak i zwierzęciu, które chcesz nakarmić w ten sposób.
Czy warto zdecydować się na dietę whole prey?
Każdy sam musi sobie odpowiedzieć, czy chce, by jego zwierzę było karmione sposobem whole prey. Dieta ta nadal budzi sporo kontrowersji i niektórzy nie chcą po prostu żywić zwierząt w taki sposób – decydując się na żywienie kota karmą komercyjną suchą lub mokrą albo żywiąc zwierzę zgodnie z zasadami BARF, która uchodzi za mniej kontrowersyjną niż dieta whole prey.
Cena tej diety też ma dla niektórych spore znaczenie – trzeba zamawiać specjalne zwierzęta karmowe ze sprawdzonego miejsca i albo robić to na bieżąco, czyli często, albo przygotować miejsce w zamrażarce. To wszystko generuje koszty, których część osób chce unikać.
Jeżeli zastanawiasz się nad dietą whole prey dla swojego pupila, skonsultuj się z lekarzem weterynarii. To on pomoże Ci ustalić odpowiednie zasady żywienia, wytłumaczy, na czym dokładnie polega dieta i porozmawia z Tobą o wskazaniach i przeciwwskazaniach do takiego rozwiązania. W ten sposób uda Ci się podjąć najlepszą decyzję.
Nie przestawiaj też zwierzęcia gwałtownie na nowy sposób żywienia – możesz w ten sposób doprowadzić go do problemów żołądkowych. Wszelkie zmiany w sposobie żywienia należy zwierzętom wprowadzać powoli i stopniowo, by miały szansę się przyzwyczaić.
Dieta whole prey – podsumowanie
Dieta whole prey opiera się na naturalnym sposobie żywienia kotów i psów. Jest w tym trochę podobna do diety BARF, która też zakłada, że zwierzę żywione jest surowym mięsem, podrobami, czy kośćmi – dokładnie tak, jak żywiłoby się w naturze.
Różnica tkwi jednak w rodzaju pożywienia, które się zwierzętom dostarcza. Whole prey oznacza całą ofiarę, dlatego zwierzętom daje się to, co miałyby szansę upolować i zjeść w całości w warunkach naturalnych. Myszy, szczury, jednodniowe pisklęta kurcząt, przepiórki i wiele innych niewielkich stworzonek.
Nie należy ich łapać samodzielnie ani kupować żywych. Pierwsze rozwiązanie może doprowadzić do pojawienia się poważnych problemów zdrowotnych, a drugie przyczynia się do wzrostu cierpienia zwierząt.