Cane corso – adopcja to szansa dla Buni. Smutna historia psiaka o wielkim sercu

Bunia to pies rasy cane corso, do adopcji w Łodzi. Ta sześcioletnia suczka trafiła do schroniska po tym, jak zrzekli się jej poprzedni właściciele. Adopcja psa ze schroniska to szlachetny gest pełen miłości, który z pewnością zostanie wynagrodzony przez lojalną i pełną miłości Bunię.

Rasa cane corso należy do charakterystycznych przedstawicieli gatunku. Bunia jest dużą suczką, która oprócz sporych rozmiarów ma także wielkie zapasy miłości, którą chciałaby obdarzyć nowego właściciela.


Tymczasowo pomaga jej w tym Cane Corso Rescue Poland, opiekuńcza fundacja dla zwierząt. Łódź to duże miasto, w którym z pewnością znajdzie się dobre serce gotowe przyjąć uroczą i lojalną suczkę. Poznaj jej historię, bo być może to właśnie na Ciebie czeka teraz Bunia.

pies do adopcji

Bunia: pieszczotliwe cane corso do adopcji

Jestem Bunia i mam 6 lat. Jestem suczką z rasy cane corso. Adopcja tej rasy nie wiąże się ze specjalnym traktowaniem czy problematycznymi zaleceniami. Chociaż psy cane corso kiedyś wsławiły się swoją siłą i zdecydowanym charakterem, ja nie jestem agresywnym psem i nie daję powodu, aby inni tak mnie postrzegali.


Jestem spokojna, ale tylko do czasu, aż ktoś nie spróbuje skrzywdzić moich najbliższych. Wtedy budzi się we mnie pies obronny i sprawdzam, czy intruz rzeczywiście ma prawo zbliżyć się do domu i do mojej rodziny. Na co dzień w schronisku jestem jednak opanowana i w ogóle nie przejawiam agresywnego zachowania. Lubię za to spędzać czas z moim opiekunem, którego nie odstępuję na krok. Boję się pozostać ponownie porzucona i oderwana od domu.

W poprzednim domu brakowało mi miłości i codziennych pieszczot, dlatego teraz odbijam to sobie z nawiązką. Na szczęście mój opiekun nie ma nic przeciwko temu, że często podchodzę do niego i zaczepiam go delikatnie noskiem, żeby tylko pogłaskał mnie po głowie lub podrapał za uszami. Podczas spaceru idę równo przy nodze, pilnuję mojego opiekuna i sprawdzam, czy nic mu nie grozi. W schronisku najbardziej cieszą mnie chwile, kiedy spędzamy wspólnie czas na pieszczotach.

gdzie adoptować psa?

Cane corso — adopcja psa ze smutną przeszłością

Tych pieszczot nie miałam nigdy wcześniej, ponieważ poprzednie lata spędziłam w ogrodzie, w kojcu. Nikt nie przychodził się ze mną bawić i mnie głaskać za uchem. Poprzedni właściciele nie dbali o mnie tak, jak robią to tutaj, w schronisku. Gdy tu przyszłam, miałam pchły i robaki, ponieważ nikt wcześniej o mnie nie dbał. Byłam też mocno wychłodzona. Nie zawsze dostawałam odpowiednią porcję jedzenia, często było mi zimno i czułam się bardzo osamotniona.

Rodziłam również szczenięta, które potem były sprzedawane do różnych domów. Jedno szczenię, które się nie sprzedało, zostało oddane wraz ze mną do schroniska. Poprzedni właściciele zrzekli się własności i pozostawili nas tutaj bez żadnego zawahania.

psiaki do adopcji

Bunia z córką. Bejbi też czeka na adopcję w fundacji Cane Corso Rescue Poland.

Adopcja psa ze schroniska: Łódź i okolice

Jestem w pełni zdrowym psem, który nie ma problemu z przystosowaniem się do nowych warunków. Chociaż na początku jestem nieufna, bo nigdy nie wiem z kim mam do czynienia, później odnajduję porozumienie z każdym — i z człowiekiem i z innymi zwierzętami. Nie jestem zbyt szczekliwa ani głośna. Nie wymagam szczególnego traktowania, jedynie trochę czasu na pieszczoty! Marzę o domu, jakiego jeszcze do tej pory nie miałam.

duże psy do adopcji

Chciałabym mieszkać razem z moją rodziną, w domku z niewielkim kawałkiem ogrodu do wylegiwania się na słońcu. Niestety, my, pieski rasy cane corso, nie nadajemy się do życia w bloku, zwłaszcza na wysokim piętrze, bo mamy wrodzone problemy ze stawami. Nie potrzebujemy jednak wielkiej przestrzeni do życia. Najważniejsze to być blisko tych, którzy nas kochają i pozwalają odwzajemnić tę miłość.

Bunia to kolejny zwierzak przygarnięty przez schronisko dla psów. Łódź to z kolei miejsce, gdzie być może czeka na nią nowy, upragniony dom, który w końcu wynagrodzi jej samotne lata w kojcu. Jeśli zastanawiasz się nad adopcją Buni, nie wahaj się więc ani chwili dłużej!

Lek. wet. Magdalena Kozioł to profesjonalistka z głębokim zamiłowaniem do przyrody, które zostało zaszczepione w dzieciństwie przez jej ojca, pasjonata entomologii i ornitologii. Od małego towarzyszyła swoim rodzicom - lekarzom weterynarii, obserwując ich pracę w rodzinnej lecznicy weterynaryjnej, co zapoczątkowało jej marzenie o tej samej ścieżce kariery. Magdalena studiowała ochronę środowiska na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie uzyskała tytuł magistra ochrony środowiska, broniąc pracy na temat ekologii dzięciołów. Jej pasja do przyrody pokrywa się z wykształceniem medycznym zdobytym na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, z roczną wymianą na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. W swojej praktyce zawodowej, Magdalena skupia się na dermatologii. Przeprowadza konsultacje dermatologiczne, a także wykonuje badania cytologiczne zmian skórnych i guzków. Jest aktywnym uczestnikiem konferencji i szkoleń z zakresu dermatologii, co pomaga jej na nieustanne poszerzanie wiedzy w tej dziedzinie. Prywatnie Magdalena jest weganką. Jako miłośniczka przyrody, uwielbia spędzać wolny czas na łonie natury, obserwując ptaki. Jest również dumną opiekunką swojego energicznego kundelka - Zorki.
Oceń ten artykuł
Czy ten artykuł był pomocny?
Przetwarzanie...

Dziękujemy za opinię!
Będziemy zadowoleni, jeżeli powiesz nam czemu nie spodobał Ci się ten artykuł

Napisany w Blog o psach - na temat każdego psa, Historie
Popularne wpisy
1 komentarz do “Cane corso – adopcja to szansa dla Buni. Smutna historia psiaka o wielkim sercu
  • Avatar

    Witam! Jestem zainteresowana adopcją Buni. Proszę o podanie kontaktu telefonicznego w celu uzyskania dodatkowych informacji.PozdrawiamR.B

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.