Schronisko nie jest miejscem dla dobrego psa. A przecież wszystkie psy są dobre, godne i głodne miłości. Małe, duże, stare, młode, rasowe i kundelki – to nie ma znaczenia. Schroniska pełne są ich wszystkich. Niektóre mają duże szanse na adopcje i szybko znajdują nowy dom. Inne nie mają tyle szczęścia. A jakie szanse ma niewidomy pies? Nino to niesamowity psiak pełen wiary, nadziei i miłości. On ciągle wierzy, że gdzieś czeka na niego dom. Daj mu szansę. Zasłużył na nią.
Kim jestem?
Dzień dobry, mam na imię Nino. Mógłbym powiedzieć, że taki ze mnie zwykły rudy pies do adopcji. Ani specjalnie mały, ani specjalnie duży. Ot, średni rudzielec. Jednak nie jestem taki do końca zwykły, a wiecie dlaczego? Bo niewidomy pies ze mnie. Mieszkam w schronisku od 4 grudnia 2016 roku. Pewne daty zapamiętuje się na całe życie, prawda?
Niewidome psy do adopcji takie jak ja nie mają wiele szczęścia. Po co brać nas, jak można wziąć kogoś, kto widzi. Jakby wzrok był najważniejszy! Dla nas psów najważniejszym zmysłem jest węch, na drugim miejscu jest za to słuch. A z tymi nie mam problemów. To zresztą tylko zmysły. Naprawdę ważne jest serce, a to mam pełne miłości, którą z przyjemnością się podzielę.
Nie mam jednego oka. Drugie mam, ale nie wiem, czy ma to znaczenie, na nie też nie widzę. Wiesz, co ma znaczenie? Że mam bardzo miękką i przyjemną w dotyku sierść! Głaskanie mnie będzie dla Ciebie czystą przyjemnością. No dobrze, dla mnie też będzie. Same zalety, zero wad wynikających z głaskania mnie!
Jestem bardzo towarzyski i przyjacielski. Co tu dużo mówić: Ludzie! Kocham was! Już czuję, że się zaprzyjaźnimy na śmierć i życie. Psy też mi się zdarza lubić, ale tu jestem ostrożny i nieufny, akceptuję je wybiórczo.
Co mnie spotkało?
Niewidomy pies to często niechciany pies. W jednym oku straciłem wzrok, drugie oko straciłem w ogóle. Przy okazji straciłem też ludzi, którzy się mną wcześniej zajmowali. Po co komu chory, niewidomy pies, skoro można mieć zdrowego, tak pewnie rozmawiali, gdy decydowali o moim losie.
Miałem na tyle szczęścia, że trafiłem prosto do schroniska, a nie na ulicę, do lasu lub przywiązany do drzewa. I tak tu sobie mieszkam. Niewidomy pies do adopcji szanse ma niewielkie, wiem. Ale niewielkie nie znaczy, że żadne, prawda? Ja w ogóle nie widzę przeszkód, mogę być adoptowany. W każdej chwili! Jestem gotowy! Czekam tylko na Ciebie. Przyjdziesz? Nie będę się gniewać, że tak długo Ci to zeszło. Czekam na Ciebie od lat, gdy w końcu się odnajdziemy, będę najszczęśliwszym psem na świecie!
O czym marzę?
My, niechciane i zapomniane, chore i kalekie psy mieszańce do oddania, nie mamy zbyt wielu wymagań. Wielu z nas boi się nawet marzyć i mieć nadzieję. Ja się nie boję! Nadal jestem radosny, a najlepszą częścią każdego dnia jest głaskanie i kontakt z człowiekiem.
Marzę o tym, by mieć swój dom. Ciepły, bezpieczny i pełen miłości. Chciałbym się bawić, brak wzroku mi w tym nie przeszkadza! Moglibyśmy razem chodzić na długie spacery, bawić się na świeżym powietrzu lub w domu. A potem po prostu odpoczywać i cieszyć się swoim towarzystwem.
Ty byś mnie głaskał, kochał i pilnował, by moja miska była pełna pyszności. A ja bym odganiał od Ciebie samotność, smutek i stres. Kochałbym Cię też z całych sił! Umowa stoi?
Przeczytaj także: Wega to suczka do adopcji, która czeka prawdziwy dom!
Nino – niewidomy pies do adopcji! Czeka na Ciebie w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Dyminach!
Nino czeka na Ciebie w Dyminach. Mimo braku wzroku nie stracił pogody ducha. Mało szczeka, jest przyjacielski i ceni sobie nade wszystko kontakt z ludźmi. Nie akceptuje wszystkich psów, ale jest szansa, że z jakimś się zaprzyjaźni.
Potrzebuje kochającego, odpowiedzialnego domu. Jest psem niewidomym, może wiązać się z tym kilka niedogodności, zwłaszcza dopóki pies nie pozna swojego najbliższego otoczenia. Nadal jednak jest psem pełnowartościowym, pełnym miłości i nadziei na lepsze jutro. Być może właśnie Ty mu je zapewnisz.