Przeprowadzka z kotem? Od dawna wiadome jest, że nasi muczący pupile nie przepadają za przeprowadzkami. Oczywiście nie wszystkie jednakowo źle znoszą zmianę miejsca zamieszkania, ogólnie jednak nie jest to dla nich przyjemne doświadczenie. Niestety czasami przychodzi chwila, gdy musimy się przeprowadzić, co oznacza zabranie futrzaka ze sobą. Jak przygotować kota do przeprowadzki?
Dlaczego koty nie lubią przeprowadzek?
Powiedzmy sobie może na początek, dlaczego koty nie lubią przeprowadzek. Umożliwi nam to zrozumienie psychiki naszego mruczącego podopiecznego i będziemy wiedzieć, jak pomóc pupilowi zaaklimatyzować się w nowym mieszkaniu czy domu.
Odpowiedź na postawione wyżej pytanie nie jest trudna. Po prostu koty są zwierzętami terytorialnymi. Własny rewir to dla nich nie tylko miejsce zamieszkania; to również obszar, na którym polują, łączą się w pary czy wychowują potomstwo. Nie ma więc przesady w twierdzeniu, że posiadanie terytorium, nawet stosunkowo niewielkiego, jest dla kotów kluczem do przetrwania. Tak ukształtowała je ewolucja – w ich naturze nie leży migrowanie w poszukiwaniu nowych żerowisk, jak to czynią np. afrykańskie antylopy gnu.
Nie powinno więc dziwić nas fakt, że koty tak silnie przywiązują się do miejsca zamieszkania. Poza nim tracą po prostu poczucie bezpieczeństwa. Absolutnie nie oznacza to jednak, że przeprowadzka kota nie jest możliwa, choć taki stereotyp nadal chyba jednak pokutuje w naszym społeczeństwie. A przecież jest wręcz przeciwnie.
Co więcej, wiele kotów całkiem nieźle znosi przeprowadzki. Wiąże się to nie tylko z cechami osobniczymi, ale też jest kwestią przyzwyczajenia. Istnieją również przesłanki, iż znaczenie może mieć tu również przynależność do konkretnej rasy. Mimo wszystko nawet dla tych futrzaków przeprowadzka bywa stresująca. Towarzyszy jej bowiem bałagan i wielkie zamieszanie, związane z pakowaniem, obecnością członków ekipy zajmującej się przewozem mebli itd.
Przeprowadzka z kotem – najważniejsze sprawy
Przeprowadzka kota do nowego miejsca nie musi być zatem aż tak wielkim problemem, jak się możemy obawiać. Nawet w przypadku tych futrzaków, które źle znoszą duże zmiany w swoim otoczeniu; z kotem przyzwyczajonym do podróży będzie to wręcz bardzo łatwe.
Jak przygotować się do przeprowadzki z kotem? Przede wszystkim powinniśmy wszystko dobrze zaplanować, co mówiąc szczerze, pomoże nie tylko naszemu pupilowi, ale też ułatwi nam uporać się z trudami przenosić do nowego mieszkania czy też domu. Dobre zgranie w czasie i ustalenie kolejności wykonania wszystkich czynności to podstawa! Dzięki temu sami będziemy się mniej stresować – co w takiej sytuacji jest rzeczą całkowicie normalną – to zaś zmniejszy poziom stresu u naszego mruczącego pupila – koty często silnie reagują na emocje swoich opiekunów.
Kolejną ważną sprawą jest zadbanie o bezpieczeństwo kota w trakcie przeprowadzki. Kręcący się po mieszkaniu i pakujący nasze meble i inne rzeczy członkowie ekipy przeprowadzkowej, otwarte drzwi wejściowe – o wypadek nie trudno! Zwierzak może zostać przygnieciony lub przydeptany, może też po prostu uciec, wystraszony tym, co się dzieje.
Dlatego przed przyjazdem ekipy najlepiej zamknąć futrzaka w transporterze dla kota, który stawiamy w miejscu, w którym nasz pupil będzie najmniej niepokojony. Może to być łazienka, kuchnia, garderoba lub jakikolwiek pokój opróżniony wcześniej z rzeczy, które ze sobą zabieramy. Innym rozwiązaniem jest wyniesienie transportera z kotem do sąsiadów – jeśli to oczywiście możliwe i nie dostarczy naszemu pupilowi więcej stresu (zwierzak dobre zna tych ludzi).
Dopiero gdy przedstawiciele firmy przeprowadzkowej wyniosą już wszystko, zabieramy kota. Również do nowego lokum dobrze jest przywieźć futrzaka, gdy już wszystkie nasze rzeczy się w nim znajdą, a ekipa odjedzie. Z tego też powodu najlepiej byłoby, gdyby ktoś z członków naszej rodziny lub naszych przyjaciół nadzorował rozładunek w nowym miejscu, a my przyjedziemy z futrzakiem, kiedy już będzie po wszystkim. Jeśli to nie jest możliwe, zamykamy kota w transporterze w jednym z pomieszczeń, do którego nie wpuszczamy obcych.
Przeprowadzka z kotem – podróż do nowego domu
Jak już wspomniałem, przeprowadzka kota do nowego miejsca nie stanowi większego problemu, gdy zwierzak przyzwyczajony jest do podróży. Gorzej, gdy nigdy nie był nawet zamknięty w transporterze. W takiej sytuacji na długo przed planowaną przeprowadzką powinniśmy zacząć przyzwyczajać pupila do transportera i pobytu w nim.
W tym celu stawiamy otwarty kontenerek tak, by nasz mruczący podopieczny miał do niego dostęp. Niewątpliwie prędzej czy później zwierzak zainteresuje się przedmiotem i zacznie go badać. Pozwólmy, by robił to we własnym tempie – nie zmuszajmy go do niczego, ale dla zachęty możemy do środka transportera włożyć jakiś koci przysmak. Kolejnym etapem jest zamykanie pupila w kontenerze. Początkowo na chwilę, później na coraz dłużej.
Najmniejszym problemem jest przeprowadzka z kotem w obrębie tej samej miejscowości lub do miejsca położonego stosunkowo blisko. W takiej sytuacji nie musimy specjalnie przygotowywać kota do wyjazdu. Inna sprawa, gdy czeka nas wielogodzinna podróż – to jednak jest temat na osobny artykuł. Wspomnę może tylko o tym, iż w przypadku zwierząt, które naprawdę silnie stresują się podczas jazdy, możemy sięgnąć po odpowiednie preparaty uspakajające (warto skonsultować się zawczasu z lekarzem weterynarii).
Przeprowadzka z kotem – aklimatyzacja w nowym domu
Pakowanie się i podróż do nowego domu to jeszcze nie wszystko. Większym problemem jest stres u kota po przeprowadzce. I nie chodzi tylko o zamieszanie związane z rozpakowywaniem i ustawianiem mebli i innych rzeczy w nowym lokum. Jak to bowiem sobie powiedzieliśmy, nasi mruczący pupile nie czują się dobrze w nieznany sobie otoczeniu. Jak zatem możemy pomóc futrzakowi zaaklimatyzować się w nowym domu?
Przede wszystkim najlepiej zaplanować przeprowadzka z kotem na piątek, jeśli to możliwe, albo wziąć kilka dni wolnych. Chodzi o to, by przez dzień lub dwa dotrzymywać pupilowi towarzystwa w nowym miejscu. Nasza obecność niewątpliwie doda mu otuchy, nawet jeśli zaszyje się w jakiejś kryjówce i nie będzie chciał z niej wyjść, co jest prawdopodobne.
Z pewnością stres u kota po przeprowadzce będzie mniejszy, gdy przywieziemy go „na gotowe”, czyli gdy wszystko będzie już rozłożone. Jest to możliwe np. wtedy, gdy zawczasu wyposażyliśmy nowe mieszkanie. Raczej jednak trudne, jeśli przeprowadzając się, zabieramy „stare” meble. Choć i to na swoje dobre strony. Dlaczego? Dlatego, że są to rzeczy znane kotu oraz przesiąknięte jego zapachem i zapachem innych członków rodziny.
Musimy pamiętać, że zapachy spełniają w życiu naszych mruczących pupili ogromną rolę. Między innymi służą do oznaczania rewiru. A powinniśmy wiedzieć, że do tego celu koty używają nie tylko moczu. Na ciele kotów znajduje się wiele gruczołów zapachowych, których wydzielinę pozostawiają na różnych przedmiotach. W ten sposób futrzaki podkreślają swoje prawa do danego obszaru, informując innych przedstawicielu gatunku, że znajduje się on pod ich kontrolą.
Zabierając „stare” meble do nowego domu, zabieramy więc niejako fragment dotychczasowego rewiru naszego podopiecznego kota. Znajoma woń sprawi, że będzie on czuł się bezpieczniej – trochę tak, jakby nadal przebywał na swoim terenie. Oczywiście efekt nie będzie stuprocentowy, gdyż w nowym miejscu będzie dużo innych, nieznanych zwierzakowi woni. Mimo wszystko będzie wyczuwał znajome zapachy, dzięki czemu otoczenie nie będzie wydawało mu się całkowicie obce.
Im więcej znajomych przedmiotów znajdzie się w nowym lokum, tym mniejszy będzie stres u kota po przeprowadzce. Dlatego do nowego domu powinniśmy zabrać wszystkie stare rzeczy naszego kota. Jego legowisko, drapak, kuwetę, kocie miski czy zabawki. Jeśli zamierzaliśmy je wymienić na inne, które lepiej pasują nam do nowego wystroju, zróbmy to później, gdy nasz mruczący pupil już się zaaklimatyzuje. Stosujmy również ten sam żwirek i tę samą karmę dla kota. Im mniej bowiem zmian zajdzie w kocim życiu, tym lepiej się będzie czuł (postarajmy się także – przynajmniej przez pewien czas – prowadzić dotychczasowy tryb życia).
Co innego, gdy w nowym mieszkaniu znajdzie się całkowicie nowe wyposażenie. W takiej sytuacji możemy sięgnąć po sztuczne kocie feromony. Są to substancje zapachowe, które możemy rozpylić domu i spryskać nimi meble. Wpływają one uspokajająco na nasze zwierzaki. Oczywiście to nie to samo, co indywidualna woń futrzaka, ale zastosowanie feromonów zawsze może pomóc zaaklimatyzować kotu w nowym miejscu.
Czasami po przeprowadzce warto na pewien czas ograniczyć przestrzeń pupilowi do jednego czy dwóch pomieszczeń (ale takich, w których i my często przebywamy), w których będzie bezpieczny. Dopiero gdy zacznie czuć się swobodnie, będziemy mogli pozwolić mu eksplorować resztą mieszkania czy domu. Ma to znaczenie w przypadku kotów bardzo płochliwych lub w sytuacji, w której nowe lokum jest dużo większe od dotychczasowego. Ważne, by w pomieszczeniu tym zwierzak znalazł bezpieczne kryjówki. W tej roli świetnie sprawdzi się kocia budka, którą kupimy w sklepie zoologicznym. Najlepiej ustawić ją tak, by znajdujący się w niej futrzak mógł swobodnie obserwować otoczenie.
Jeśli jesteśmy właścicielami kota wychodzącego, przez pewien czas nie wypuszczajmy go na dwór. Może się bowiem zdarzyć tak, że podążając za głosem instynktu, nasz podopieczny będzie próbował wrócić na „stare śmieci”. Musi więc wpierw poczuć się bezpiecznie w nowym domu!
Jak długo kot aklimatyzuje się po przeprowadzce?
Jak wynika z tego, co powiedzieliśmy sobie powyżej, przeprowadzka z kotem nie zawsze musi stanowić wielkiego wyzwania. Tak naprawdę w większości przypadków futrzaki względnie szybko aklimatyzują się w nowym otoczeniu, jeśli trochę się im w tym pomoże. Albowiem, mimo wrodzonej niechęci do opuszczania rewiru, nasi mruczący pupile posiadają duże zdolności adaptacyjne.
Zwykle więc wystarczy kilka tygodni, by poczuły się komfortowo w nowym domu. Im młodszy futrzak, tym szybciej ten proces przebiega. Oczywiście istnieją wyjątki. W przypadku takich kotów konieczne może być nawet skorzystanie z pomocy behawiorysty oraz lekarza weterynarii, który zaleci odpowiednie leki uspakajające.