Mówi się, że stare psy nie mają szans na adopcję i nowy dom. Często trafiają do schronisk, gdzie tkwią w zapomnieniu i bez obecności człowieka, aż odejdą z tego świata. Czy naprawdę taki los ma spotkać Bartusia? Poznaj historię tego psiego seniora! Być może to właśnie Ty sprawisz, że jesień jego życia będzie piękna i słoneczna – we własnym, prawdziwym domu. Póki co, jego domem jest Schronisko Na Paluchu.
Kim jestem?
Dzień dobry, jestem Bartuś. Mam już czternaście lat i wszyscy mówią, że to piękny wiek dla psa. Czy ja wiem, czy taki piękny? Jestem już seniorem – bezdomnym dziadkiem, którego przygarnęło Schronisko Na Paluchu.
Nie jestem dużym psem – mówią o mnie nawet „niskopodłogowiec”, choć ja wolałbym być „nisko kanapowcem”. Teraz jednak nie mam żadnej kanapy, więc nie mogę się tak nazywać. Jestem gładkowłosym dziadziem ze sterczącymi uszkami. Ciągle się uśmiecham, bo wiem, że życie może być piękne. Po prostu chwilowo znalazłem się w trudnej sytuacji.
Mam czarną, podpalaną sierść. Jak na swój wiek trzymam formę i prezentuję się bardzo dobrze. Każdy by tak chciał wyglądać w moim wieku, zapewniam! Nie jestem już jednak młodzieniaszkiem i serce już nie to, co kiedyś, dlatego muszę stale przyjmować leki. Jednak nie przeszkadza mi to cieszyć się życiem! Jak na seniora jestem aktywny i energiczny!
Jestem łagodny i towarzyski. Zapewniam, że będę wspaniałym kompanem. Nie boję się ludzi i będę chętnie spędzał z nimi czas. Nie szczekam w domu – jestem porządnym psem, który przeszedł starą, dobrą szkołę wychowania! Mogę spacerować w towarzystwie innego psa – czemu nie? Z kimś zawsze weselej! Zdarzy mi się szczeknąć na jakiegoś innego psa z oddali, ale komu się nie zdarzyło, niech pierwszy rzuci gumową piłeczką!
Mówią, że pilnuję zapasów przed innymi psami. Pilnuję, bo ci młodzieńcy w ogóle nie rozumieją, że trzeba oszczędzać na czarną godzinę i nie szanują mojej prywatnej własności! Koty też nic nie rozumieją! Są zabawne i śmiesznie pachną. Chętnie bym się z nimi zaprzyjaźniał, ale one uciekają. Mogę przestać próbować, jednak musisz mi pomóc poskromić mój entuzjazm. Tak mówią wolontariusze, których przyjmuje Schronisko Na Paluchu. Ja im wierzę. To dobrzy i mądrzy ludzie.
Co mnie spotkało?
Wiecie, że miałem kiedyś dom? Tak samo, jak wiele innych psów, które zamieszkują Na Paluchu – schronisko jest jedynie naszym domem tymczasowym. Ja miałem nawet bardzo dobry dom! Mieszkałem sobie z moim Najlepszym Przyjacielem Na Świecie i byliśmy razem szczęśliwi!
A potem mój Najlepszy Przyjaciel Na Świecie nagle zniknął! Słyszałem ludzi, którzy mówili, że „umarł”. Myślałem, że wróci, ale ponoć nie może. Mam nadzieję, że mu dobrze tam, gdzie jest. Zostałem sam. Nikt z rodziny Najlepszego Przyjaciela Na Świecie mnie nie chciał, więc przygarnęło mnie Schronisko Na Paluchu. Psy do adopcji są teraz moimi kompanami. Wszyscy czekamy, aż znajdzie się jakiś Nowy Najlepszy Przyjaciel Na Świecie i da nam nowy dom. Schronisko Na Paluchu daje nam jedzenie i opiekę, ale przecież to nie dom.
O czym marzę?
Wiem, że jestem stary. Niektórzy mówią, że jak pies stary to już niepotrzebny. Bzdura! Ja bym chciał być bardzo potrzebny! Znowu mógłbym sobie chodzić na spacery, poznawać nowe osoby, bawić się i biegać! Tak! Mam czternaście lat i ciągle biegam i to jak! Powinieneś to zobaczyć!
Moglibyśmy sobie chodzić po parku, moglibyśmy sobie jeździć samochodem – uwielbiam jeździć samochodem! Miasto też mi nie przeszkadza. Jestem już w takim wieku, że niewiele rzeczy mi przeszkadza. Znam miasto i wiem, jak się zachowywać. Jestem bardzo miejskim psem.
Umiem też się zająć sam sobą – wystarczy mi gumowa, piszcząca zabawka i już mnie nie ma! Przyjdę tylko na obowiązkowe mizianie po brzuszku i przytulanie – każdy musi dostać swoją porcję prawdziwej miłości dziennie. A ja jestem dobry w dzieleniu się miłością, mam wieloletnie doświadczenie. Pamiętaj! Schronisko Na Paluchu – tu na Ciebie czekam!!
Schronisku na Paluchu – tu znajdziesz Bartusia!
Bartuś to uroczy, energiczny senior z wiecznie uśmiechniętą mordką. Śmierć właściciela sprawiła, że znalazł się na Paluchu. Schronisko to jest miejscem, gdzie psy czekają na swój nowy, prawdziwy dom. Bartuś też czeka – jest odważny, aktywny i naprawdę kochany. Straszny z niego pieszczoch.
Będzie najszczęśliwszy, jeśli znajdzie swój nowy, prawdziwy dom. To doskonały, spokojny i niezwykle łagodny towarzysz, który nadal na spacery biegnie w podskokach, mimo swojego wieku. Gumowa, piszcząca zabawka też sprawia, że budzi się w nim wewnętrzny szczeniak. Daj szansę Bartusiowi! Jest pełen miłości.
Bardzo fajny piesek! Mam nadzieję że znajdzie właściciela 🙂
Fajny artykuł!