Liczba psów w potrzebie, psów, które desperacko i rozpaczliwie potrzebują nowych domów wciąż jest zdecydowanie za duża. W świecie idealnym każdy pies miałby swój ciepły, kochający dom, swojego człowieka, do którego mogą się przytulić i swoje własne, milutkie legowisko. Wiele psów jednak może tylko o tym marzyć. A psy takie jak Ralf z każdym dniem tracą nadzieję. Schronisko w Milanówku pełne jest psich historii, które chcą zostać opowiedziane. Czas na Ralfa. Co może o sobie powiedzieć?
Kim jestem?
Schronisko w Milanówku przygarnęło mnie w listopadzie 2019 roku. Tam też dostałem swoje imię – Ralf. To ładne imię. Odpowiednie dla psa takiego jak ja. Lubię swoje imię. Choć jeśli sam mógłbym sobie je wybrać, to chciałbym nazywać się „Kochany Ralf”. Na razie jestem jednak tylko Ralfem. Taki ze mnie zwykły kundelek, psy do adopcji takie jak ja są tu wszędzie dookoła. Mówią, że mam już siedem lat. Ja mam mniejsze szanse na adopcje – jestem duży. Duże psy kojarzą się ze strasznymi psami. Nie jestem straszny. Jestem Ralf. Przypominam trochę teriera. Mam czarną, podpalaną sierść.
Wolontariuszki w schronisku mówią o mnie „szorstkowłosy”, ale często mnie głaszczą, więc to chyba dobrze, że taki jestem. Przyjemnie mnie głaskać. Na spacerach jestem bardzo aktywny. Kocham spacery! Mogę sobie być z człowiekiem, który choć tylko przez chwilę jest „mój”, zajmuje się mną, bawi i zwraca na mnie uwagę! Szkoda że tak rzadko mogę wychodzić na spacery. Wolontariusze się bardzo starają, kocham moich wolontariuszy, ale jest ich za mało. To nie jest prawdziwy domek.
Schronisko w Milanówku nie jest złym miejscem – mam co jeść i raz na kilka dni (wiecie, że w psim pojęciu czasu jeden dzień to jak miesiąc? Albo nawet dwa?) mogę iść na spacer. Nie bardzo już wierzę, że ktoś mnie jednak pokocha. Tak prawdziwie i na zawsze. Bardzo źle znoszę pobyt w tym miejscu. Bardzo nie chcę się poddawać, ale to silniejsze ode mnie. Nie radzę sobie sam. Czasami mnie wołają, słyszę ich. Ale nawet nie mam siły wstać. Jest mi tak bardzo smutno, że oni zaraz sobie pójdą.
Ten smutek sprawia, że łapki nie chcą mnie słuchać i podejść do wejścia klatki. Odżywam tylko na spacerach. Nie martw się jednak, umiem chodzić na smyczy – czasami trochę ciągnę, ale nie szczekam i nie jestem agresywny. Jestem bardzo dobrym pieskiem.
Co mnie spotkało?
Wszystkie kundelki do adopcji mają jakąś historię. Jak było ze mną? Błąkałem się po ulicach, zagubiony, zdezorientowany, głodny i opuszczony. Dobrzy ludzie mnie odnaleźli i oddali do schroniska. Nadal jestem zagubiony i opuszczony, nie jestem już jednak głodny. Wiem, że porozwieszano ogłoszenia w mojej sprawie, ale żaden człowiek się do mnie nie przyznał. Dlatego tu zostałem.
Dlaczego mnie zostawił? Sam chciałbym to wiedzieć, jestem przecież grzecznym i cichym psem – mało szczekam, najbardziej lubię się tulić i być głaskanym. A jeszcze jakby mnie ktoś regularnie czesał – byłbym wniebowzięty! Uwielbiam być czesany. To takie przyjemne i relaksujące.
O czym marzę?
Moim domem jest schronisko Milanówek. Adopcje są tu regularne, ale nikt jeszcze nie zechciał mnie. O czym marzę? Ja już prawie nie mam siły marzyć. Czasami tylko, gdy jestem tak bardzo smutny, że łapki nie chcą mnie słuchać i podejść do wołających mnie ludzi, myślę sobie jak przyjemnie by było, gdyby ktoś nie wołał mnie na chwilę, ale na zawsze.
Mógłbym wtedy przybiegać na każde wezwanie! Łapki by się słuchały, bo nie trzymałby ich smutek! Moje łapki mogłyby być tak wesołe, jakbym ciągłe był na spacerze! Bo ja tak kocham spacery. Odkąd tu jestem, tylko wtedy jestem szczęśliwy. Spokojnie, nie musielibyśmy ciągle chodzić. Wystarczyłoby, żebyś był obok mnie, głaskał mnie, czesał i pozwalał się przytulać. Bo mógłbym się do Ciebie przytulać bardzo, bardzo często. I tak byśmy sobie żyli – Ty, czyli Mój Człowiek i ja, czyli Kochany Ralf.
Schronisko w Milanówku – tu możesz znaleźć Ralfa i inne psy w potrzebie
Ralf bardzo źle znosi pobyt w schronisku. To całkowicie zdrowy, wesoły i energiczny pies, jednak jego humor i energię widujemy tylko na spacerach – zdecydowanie zbyt rzadko. W tym momencie jego jedynym domem jest schronisko Milanówek. Adopcje dla takich psów jak Ralf to ostatnia szansa na to, by pies naprawdę mógł odżyć – znów był pełen szczęścia i energii.
Ralf już prawie nie ma siły na to, by marzyć. Wciąż jednak w jego pięknych, psich oczach widać płomyk tlącej się nadziei, że kiedyś także dla niego nadejdą dobre, ciepłe dni wypełnione szczęściem i radością. Daj szansę Ralfowi – zasługuje na nią. W sprawie adopcji skontaktuj się ze schroniskiem.
Kontakt w sprawie adopcji Ralfa:Adopcję prowadzą:
Agata B., tel. 797 653 555 mail: blasiak.agat@gmail.com oraz
Agata D., tel. 511 514 988 mail: agata.dlugolecka@gmail.com
Opis Ralfa na stronie schroniska