Corocznie do schroniska przybywa duża liczba psów – zbyt duża. Personel jest oczywiście w stanie zadbać o stan zdrowia każdego zwierzaka, jednakże brakuje rąk i czasu na okazanie odpowiedniej dawki miłości każdemu z nich. To szczególnie przykre, ponieważ przygarnięte do schroniska psiaki, często po bardzo trudnych przejściach, bardziej od jedzenia czy kąpieli potrzebują ludzkiego przywiązania – i tego jedynego właściciela na resztę życia. Ich ostatnią nadzieją jest adopcja. Pies, który bardzo na nią czeka to Tofik. Oto jego historia.
Kim jestem?
Mam na imię Tofik i mieszkam w schronisku już od ponad roku. Jestem młodym, trzyletnim psem rasy TTB, czyli terier typu bull. Chociaż moja rasa często budzi dystans u ludzi i innych zwierząt, na co dzień jestem wiernym i oddanym towarzyszem. Jako gładkowłosy psiak o brązowym umaszczeniu z białym „krawatem” wyróżniam się na tle innych przedstawicieli mojej rasy. Na co dzień, jak każdy terier, jestem żywiołowy i energiczny. Lubię biegać i się bawić, nie potrzebuję wielkiej przestrzeni do życia, choć ogród z pewnością byłby miejscem, w którym chętnie spędzałbym większość dnia.
Pomimo tego, co mnie spotkało, jestem w pełni zdrowy, nie wymagam dodatkowej opieki czy kosztownego leczenia. Lubię przebywać z ludźmi, darzę ich sporym zaufaniem, z łatwością przychodzi mi poznawanie nowych osób. W stosunku do innych psów nie jestem agresywny, jeśli tylko one zachowują się w bezpieczny i przewidywalny sposób. Jako terier szybko reaguję na bodźce zewnętrzne, stąd moja opinia niebezpiecznego psa. Jednak jeśli tylko ktoś poświęci mi czas na naukę i tresurę, potrafię być bardzo posłusznym kompanem.
Co mnie spotkało?
Zostałem ocalony z killing station w Hiszpanii, gdzie czekała na mnie tylko śmierć. To najstraszniejsze miejsce dla każdego zwierzaka. Na szczęście ktoś postanowił mnie uratować i przywieźć tutaj, do ludzi, którzy o mnie zadbali. Dzisiaj jestem w pełni sił i czekam, aż kolejny dobry człowiek przyjdzie po mnie i zaprosi do zostania częścią jego rodziny.
Potrafię być lojalnym i wiernym towarzyszem. Odpowiednia tresura uczyni ze mnie posłusznego psa, który zostanie najlepszym obrońcą domu. Pomimo trudnych przeżyć nadal ufam, że w moim psim życiu czeka mnie jeszcze wiele dobrego i dużo prawdziwej miłości. Od właściciela, z którym zostanę już na zawsze.
O czym marzę?
Wiem, że potrzeba mi odrobinę dyscypliny, bo nie zawszę zachowuję się tak jak należy. Podczas spaceru lubię łapać za smycz, nie zawsze reaguję na komendy, ale za to od szaleję za smakołykami! Oznacza to, że łatwo można mnie nauczyć najważniejszych zasad i reguł. Postaram się ze wszystkich sił! A tych sił mam dosyć sporo, bo jestem umięśnionym psem, z bojowymi korzeniami. Czasem mam nawet zbyt dużo energii i podczas zabawy z dziećmi mogę niechcący zrobić im krzywdę. Dlatego najlepiej, gdybym trafił do domu, gdzie nie ma żadnych maluchów albo gdzie dzieci są na tyle duże, aby mogły się bezpiecznie ze mną bawić.
Właśnie o takim domu, pełnym miłości i zabawy marzę każdego dnia tutaj w schronisku. Wszyscy tu o mnie dbają, ale niestety jest tyle innych zwierząt, że nie mam swojego jednego jedynego właściciela. Bardzo chciałbym przywiązać się do człowieka.
Tofik obecnie przebywa w tymczasowym prywatnym schronisku adopcyjnym Amstaffy Niczyje. Jeśli chcesz stworzyć nowy, ciepły dom Tofikowi, skontaktuj się bezpośrednio ze schroniskiem – szczegóły znajdziesz na fanpage’u. Więcej zdjęć Tofika znajduje się w tym albumie. Dowiedz się jak wygląda adopcja zwierząt?