Konie to wbrew pozorom bardzo delikatne zwierzęta, o których zdrowie należy dbać. Zaniedbania w tej dziedzinie mogą spotkać się z bardzo negatywnymi konsekwencjami – koń może bardzo poważnie podupaść na zdrowiu. Bardzo poważnym problemem mogą się okazać pasożyty wewnętrzne, które będą zaburzać pracę narządów i mogą doprowadzić do bardzo poważnych i bolesnych problemów zdrowotnych. Większość właścicieli koni wie, jak ważne jest regularne i właściwe odrobaczanie. Jeśli chcesz się zajmować końmi, musisz tę wiedzę bardzo szybko przyswoić dla dobra Twojego zwierzęcia. Jakie pasożyty koni występują najczęściej? Jak przebiega właściwe odrobaczanie koni? Co mogą spowodować pasożyty? Kiedy należy poprosić o interwencję lekarza weterynarii? Dowiedz się tego!
Pasożyty koni – co może zaatakować Twojego konia?
Robaki u konia to problem, przed którym prędzej czy później stanie właściwie każdy właściciel konia. Nawet najbardziej zadbane zwierzę może zostać przez nie zaatakowane, najczęściej poprzez kontakt z nimi na pastwisku w sezonie wypasania.
Dlatego ważne jest regularne badanie i w razie potrzeby odrobaczanie koni. Preparaty należy dobierać w zależności od gatunku pasożyta. Zawsze lepiej to robić pod nadzorem lekarza weterynarii, który jest w stanie wskazać odpowiednie lekarstwa, a wcześniej przeprowadzić właściwą diagnostykę. Jakie pasożyty mogą zaatakować Twojego konia?
Słupkowce
Te pasożyty dzieli się na duże, potocznie nazywane migrującymi i małe, noszące potoczną nazwę niemigrujących. Zdecydowanie częściej występującymi są te niemigrujące. Na szczęście należą one też do mniej inwazyjnych, bo w ich przypadku nie występuje faza histotropowa, która polega na migracji i rozwoju poza środowiskiem jelita. Mają one tendencje do pasożytowania w większych skupiskach. Ich obecność może doprowadzić do wyniszczenia organizmu, uszkodzenia błony śluzowej, a także biegunek – nawracających oraz długotrwałych.
Słupkowce migrujące, czyli duże to pasożyty koni, które występują rzadziej niż te niemigrujące. Mogą doprowadzić do poważnego osłabienia i wręcz wyniszczenia organizmu, biegunek, uszkodzenia błony śluzowej jelita oraz do bardzo poważnej niedokrwistości.
Przed osiągnięciem pełnej dojrzałości larwy słupkowca migrującego migrują poprzez tkanki, czym powodują ich bardzo poważne uszkodzenia. Dostają się do krwi, wątroby i pod otrzewną ścienną. Są też gatunki, które doprowadzają do uszkodzenia trzustki, naczyń krwionośnych i jelita grubego. Najgroźniejszy z gatunków słupkowców migrujących to właśnie ten, który migruje przez tętniczki. Chodzi o Strongylus vulgaris, który zyskał nawet przydomek zabójcy koni.
Przy zwykłym badaniu kału nie sposób jest określić, które pasożyty konia się w nim znajdują. Na tym etapie słupkowce małe i duże są od siebie nierozróżnialne. Pozwala na to dopiero laboratoryjna hodowla larw i ich późniejsze zróżnicowanie przy użyciu mikroskopu.
Regularne badania kału oraz właściwe odrobaczanie koni pozwala na zapobieganie inwazji pasożytów, oraz szybkie działanie w razie takiej konieczności. Jeśli coś Cię zaniepokoi i podejrzewasz u konia pasożyty, konieczna jest interwencja lekarza weterynarii.
Tasiemce
W Europie jest ryzyko zaatakowania przez dwa gatunki tasiemca. Te pasożyty koni to: Anoplocephala perfoliata i Anoplocephala magna. Większość zakażeń powoduje jednak pierwszy z nich, występuje on endemicznie w większości europejskich krajów.
Do zarażenia tasiemcem u konia może dojść wyłącznie na pastwisku, poprzez spożycie roztoczy, które są pośrednimi żywicielami tasiemców. Ich zasiedlenie się może spowodować poważne podrażnienie jelit, niedrożność jelit, wystąpienie kolki spastycznej oraz uszkodzenie śluzówki. Objawy nie zawsze występują. Czasem występuje tylko obniżenie sprawności fizycznej, a czasem biegunki lub morzyska.
Dość trudno odnaleźć jaja lub człony tasiemca w kale, bo jaja nie są wydalane w sposób regularny. Dlatego diagnostyka wymaga specjalnych metod i kału z kilku dni, lub systematycznego powtarzania badań. Badanie podstawowe może dać fałszywie ujemne wyniki, dlatego w razie wystąpienia tasiemca u jednego koni, zaleca się leczenie wszystkich z danego gospodarstwa.
Te pasożyty u koni usuwa się przez odpowiednią terapię i podawanie zwierzęciu środków przeciwrobaczych. W przypadku niewłaściwego leczenia inwazja tasiemców może w danym stadzie trwać nawet przez kilka lat. Konie, które mają tasiemca i takie z jego podejrzeniem wymagają nadzoru lekarza weterynarii.
Gzawica żołądkowo jelitowa
W południowej Europie gzy mogą być już aktywne i stanowić prawdziwe zagrożenie dla koni już wiosną, w chłodniejszych rejonach kontynentu problematyczne stają się latem, nierzadko późnym. Dorosły osobnik gza przypomina nieco pszczołę miodną, a główne znaczenie w inwazji mają samice gzów. Latają one przy koniach, by złożyć jaja na ich włosach – zaraz potem giną. Dźwięki, które wydają podczas latania i składania jaj, bardzo denerwują konie, więc mogą one być bardzo niespokojne.
Larwy po wylęgu trafiają do jamy ustnej konia – migrują samodzielnie lub dostają się tam poprzez aktywność zwierzęcia – na przykład lizanie sierści. Najpierw wnikają w śluzówkę języka, potem przedostają się do żołądka na kilka miesięcy. Po tym czasie wydalane są razem z kałem i przebywają w glebie, by przepoczwarzyć się finalnie w dorosłe osobniki.
Obecność larw gzów w organizmie konia może doprowadzić do wystąpienia problemów z przełykaniem i pobieraniem pokarmu, zapalenia dziąseł, owrzodzenia jelit, owrzodzenia żołądka, podrażnienia lub niedrożności jelit, zapalenia otrzewnej, niedokrwistości, pęknięcia jelita lub biegunki.
Nie zawsze powodują one wystąpienie objawów klinicznych, dlatego zaliczane są do stosunkowo mało patogennych, chociaż ich obecność zawsze zagraża zdrowiu konia. Może być groźna też dla ludzi, bo zdarza się, że gzy zaczynają pasożytować właśnie na ludziach.
Obecność jaj gzów można stwierdzić gołym okiem, bo są przyczepione do końskiego włosia. W innym przypadku zlokalizowanie ich umożliwia badanie przy pomocy endoskopu.
Stadia larwalne z organizmu konia usuwa się podczas rutynowego odrobaczania koni. Najlepiej przeprowadzić ten proces przy pierwszych przymrozkach, czyli najczęściej późną jesienią, bo wtedy zamiera wszelka aktywność gzów i pozbycie się ich jest dużo łatwiejsze.
W profilaktyce zaleca się także dbanie o higienę konia i staranne wyczesywanie sierści, by pozbyć się przyczepionych do włosów jaj.
O czym należy pamiętać przy odrobaczaniu koni?
Tutaj ogromne znaczenie ma regularność i profilaktyka. Odrobaczanie koni to proces, który należy przeprowadzać regularnie kilka razy do roku. Optymalnie cztery razy do roku. Po raz pierwszy w danym roku należy to zrobić podczas rozpoczęcia sezonu pastwiskowego, czyli w okolicach kwietnia. Drugi raz wtedy, gdy sezon jest w pełni, więc pod koniec lipca lub na początku sierpnia. Po raz trzeci warto to zrobić na przełomie września i października i po raz czwarty kilka tygodni po pierwszych przymrozkach, by poradzić sobie z ewentualną inwazją gzów.
Na pasożyty bardzo narażone są też źrebięta. Dlatego warto odrobaczyć także ciężarną klacz – po raz ostatni około cztery tygodnie przed porodem. Same źrebięta odrobacza się po raz pierwszy już w drugim tygodniu ich życia.
Niektórzy decydują się odrobaczać konie jedynie dwa razy do roku, ale nie jest to zbyt dobry pomysł, chyba że wykonujesz regularne badania kału i dbasz o higienę. To, tak samo jak odrobaczanie, zwiększa szanse zwierzęcia na to, że nie zaatakują go pasożyty.
Pasożyty koni – podsumowanie
Pasożyty konia mogą doprowadzić do bardzo wielu problemów zdrowotnych, a w ostatecznych, skrajnych sytuacjach nawet do śmierci zwierzęcia. Konia może zaatakować wiele gatunków pasożytów, w tym gzy, słupkowce lub tasiemce.
Najlepiej profilaktycznie odrobaczać konie cztery razy w roku. Potrzebne do tego są specjalistyczne preparaty – jeśli masz wątpliwości dotyczące tego procesu, przyda się pomoc lekarza weterynarii, najlepiej takiego, który specjalizuje się w koniach. Wezwij go też wtedy, gdy koń zdradza pierwsze objawy kliniczne, które mogą świadczyć o tym, że został już zaatakowany przez pasożyty.
Źrebięta też wymagają Twojej uwagi, bo są bardzo wrażliwe, a przez to narażone na robaki. Tutaj też przyda Ci się wsparcie lekarza weterynarii – zwłaszcza jeśli nie masz jeszcze wprawy przy zajmowaniu się źrebiętami.